Niech Pan zburzy ten mur
Powiedział przywódca amerykański do przywódcy radzieckiego. Zdanie mocne, dobitne, z gatunku tych wielkich, cytowanych. Niczym niegdyś Johna Kenediego: – „ Ich Bin ein Berliner.” (Jestem Berlińczykiem.) -„Niech Pan zburzy ten mur, Panie Gorbaczow.”
Wieloznaczna konstrukcja, jeśli dodać: – zależy, jakiego Pana mamy na myśli…, a możemy na przykład pomyśleć o Stwórcy i jego niedoskonałym dziele stworzenia, bo do tej pory z człowiekiem jakby nie chciał mieć nic wspólnego; w takim wypadku można mieć następującą prośbę:
– Niech Pan zburzy ten mur, jaki dzieli męża od żony. Niech Pan zburzy ten mur, jaki dzieli kochanków. Niech Pan zburzy ten mur, jaki dzieli siostrę od brata. Niech Pan zburzy ten mur, jaki dzieli siostrę od siostry. Niech Pan zburzy ten mur, jaki dzieli brata od brata. Niech Pan zburzy ten mur, jaki dzieli mamę od córki. Niech Pan zburzy ten mur, jaki dzieli ojca i syna. Niech Pan zburzy ten mur, jaki dzieli rodzinę. Niech Pana zburzy ten mur, jaki dzieli człowieka. Niech Pan zburzy ten mur, który stoi na przejściu.
A jeśli Pan nie ma na to ochoty, bo człowiek na to nie zasługuje, to niech mur uczyni szczelnym i chłonnym.
Żeby zła myśl się nie wydostała.
Złe słowo nie było słyszane.
Zła emocja wchłonęła.
Wtedy mur sam zniknie.