GO!
Kto pójdzie po chili i oliwę? Zapytała małżonka. Ja , odpowiedziałem bez namysłu. Czemu? Sam nie wiem. Poszedłem do Biedronki (biedronka-niskie ceny – marketingowy majstersztyk)
Była tylko oliwa, więc skierowałem się w stronę centrum. Z oddali dobiegała rytmiczna muzyka. Zobaczyłem Edwarda i coś niezwykłego. Edwarda opowieść o… ale poczekaj…
Edwarda znam, pewnie z czterdzieści lat. Pamiętam jak zaczynał, coś co nazwał Terminus A Quo, coś co przypominało teatr. Na owe czasy bardzo kontrowersyjny teatr. Mało zrozumiały dla ludzi i dla mnie, ale zrozumiały dla Edwarda. Jednak Edward wcale się tym nie przejmował, robił, robił, robił i robi cały czas swoje…
Od jakiegoś czasu wspominam, że drogą do mistrzostwa jest powtarzanie i determinacja, i muszę przyznać, że Edward jest w tym mistrzem. Mistrzem dla swoich uczniów i widzów Mistrzem determinacji i realizacji siebie.
Wracając do spektaklu, a była to opowieść niezwykła. Niezwykła w formie. Niezwykła w treści. Opowieść metaforyczna i wielo, wielopoziomowa. Pewnie każdy doświadczał czegoś innego.
Niezwykłe przesłanie o przebudzenie, a właściwie
JEDEN WIELKI KRZYK O PRZEBUDZENIE!
Wyobraź sobie trans, możesz nawet zamknąć oczy unosząc je lekko do góry. Teraz usłysz transową muzykę i wyobraź sobie, jak jednakowo ubrani, w czarnych garniturach i białych koszulach poruszają się ludzie.
Ludzie roboty. Ludzie nieludzie. Są w transie, niezwykłym transie, śnie rzeczywistości. Grze rzeczywistości i nierzeczywistości, niczym komputerowy świat. Wirtualny świat fantomów, pokemonów.
Rytmicznie idąc tworzą chaos. Za chaosu wyjawia się porządek, żeby znowu wejść w chaos i tak wydaje się bez końca. Yng i yang. Szybko przemienia się w wolno. Wolno w szybko. Porządek w nieporządek.
Pomyślałem, to jakby o nas. O nas, ludziach. Trochę historii. Trochę cierpienia człowieczego, i wołanie,
OBUDŹ SIĘ!
Nad wszystkim, niczym Gurgijew, czuwa Edward. Jest jak Uniwersum, wie kiedy, jak i po co? Kiedy zagwiżdże, nastąpi zmiana. Ruch zaczyna być inny po czym znowu powraca.
Wreszcie cząstki się rozchodzą i …znikają… Czekamy, jak gdyby miało się jeszcze coś wydarzyć, ale się nie wydarzy, już się wydarzyło. Koniec. Jak w życiu.
Właśnie się PRZEBUDZIŁEŚ. Przebudziłeś, jeżeli byłeś w transie. A jeśli się nie przebudziłeś, to dalej spisz. Nic nie szkodzi sen jest ok. Tylko czy Twój jest ok?
Czujesz radość i smutek, i znowu radość, bo tym jest przebudzenie.
Rozumieć Edwarda to być w śnie innym niż Twój, więc lepiej wejdź od razu w trans. Wówczas zrozumiesz. Ja tak zrobiłem, byłem w transie. W transie byli aktorzy.
Poczujesz wówczas zrozumienie na poziomie energii, bo właśnie na tym poziomie rozmawia z widzem Edward i jego wspaniały zespół. Zespół prawdziwie zaangażowanych w życie ludzi.
A kiedy chcesz przeżyć coś co ja przeżyłem to tylko potrzebujesz to zobaczyć. Zobaczyć i poczuć,. Wówczas będzie to doznanie na poziomie uświadomienia.
Więcej o Edwardzie Garmoncie i jego teatrze na www.terminusaquo.eu/
O czym mówię możesz zobaczyć na www.youtube.com/watch?v=D0v6yithDFg
I tak się zastanawiam czemu poszedłem tamtędy przypadkiem, nie przypadkiem.