Strona g³ówna


Artyku³y » Narodziny Gwiazdy


Dedykujê Gwiazdom i wszystkim szukaj±cym
“Mam do sprzedania bardzo dobr± skórê tym, którzy chc± zrobiæ sobie buty.”
G. I. Gurd¿ijew
Napisa³a do mnie kole¿anka:

Stwierdzili¶my bowiem(z partnerem- przypis mój), ¿e choæ samemu mo¿na siê zdiagnozowaæ to samemu nie mo¿na siê "naprawiæ", bo jak maj±c brak równowagi energetycznej mo¿esz doprowadziæ siê do harmonii? Potrzebujesz do³adowania z zewn±trz (prawo oktaw)*.

I zastanawiam siê. Na ile, to przekonanie jest prawdziwe?

Z moich obserwacji wynika, ¿e i tak dojdziesz sam, tam gdzie chcesz. Do¶wiadczysz zmiany, bo zmiana i tak dotyczy ciebie. Jednak droga bêdzie zdecydowanie d³u¿sza. Co nie zmienia faktu, ¿e w konsekwencji dostaniesz do³adowanie z zewn±trz. Po prostu metod± prób i b³êdów bêdziesz tak d³ugo szuka³ a¿ znajdziesz sposób dla siebie. Bêdzie to d³uga droga. Czasami bolesna. Czasami nie.

Wszystko zale¿y od tego, gdzie siê wybierasz? Co jest celem znanym lub nieznanym ? Jak± cenê zamierzasz za to zap³aciæ? Jak wielka jest Twoja wiara? Bo wiedz, ¿e bêdziesz poddawany próbie, oj bêdziesz.

Tak czy owak bêdziesz potrzebowa³ do³adowania.

Podsumowuj±c, je¿eli wiesz, ¿e potrzebujesz do³adowania (a ma³o kto o tym wie) poszukasz do³adowania. W ten sposób znakomicie przyspieszysz proces wzrastania, czy te¿ realizacji siebie, swojego celu, celów.

Co mo¿e byæ do³adowaniem? Mo¿e to byæ motywacja do realizacji celu, przebywanie z okre¶lon± osob±, osobami, mistrzami, wielkimi nauczycielami (¶wiadome lub nie¶wiadome modelowanie). Wówczas czerpiesz z ich my¶li, czerpiesz z ich energii ale mo¿e to byæ te¿ jaka¶ forma terapii, autoterapii, samorozwoju, kursu, szko³y, doskonalenia. I mo¿e byæ to co¶ przypadkowego co siê czasami zdarza. Jak wygrana w totolotka.

To mo¿e byæ te¿ coaching. Poniewa¿ coaching zorientowany jest na b³yskawiczny rezultat. W coachingu od razu jeste¶ w tzw ramie rezultatu. Dostajesz zasoby, których po prostu w danej chwili i czasie potrzebujesz. Przemodelowujesz emocje, koncentruj±c siê na tych dobrych. W tym przypadku coaching jest kopniakiem na dalsz± drogê. Wyzwalaczem. Przebudzeniem do zmiany.

Teraz ju¿ Sam ( i o to chodzi) znajdziesz odpowiednich nauczycieli, opiekunów, przewodników. Proces ten mo¿e byæ zapocz±tkowany podczas coachingu. Tak, bo zmiana jest procesem i pomimo, ¿e zmiana zachodzi szybko to tak naprawdê jest funkcj± w czasie. Dzisiaj dok³adnie nie wiesz czego bêdziesz potrzebowa³ jutro.

Kiedy potrzebujesz do³adowania i sk±d masz to wiedzieæ? Jaka jest ró¿nica, która czyni ró¿nicê pomiêdzy tymi, którzy wiedz± a tymi, którzy nie wiedz±?

Kole¿anka ma pewien dar. Jest znakomitym diagnost±. Tak wiêc, wyzwaniem dla Ciebie jest sama diagnoza. Potrzebujesz obserwowaæ siebie. Jakby z dystansu. Kiedy zaobserwujesz, ¿e potrzebujesz do³adowania sam znajdziesz sposób i je otrzymasz.

Teraz tylko rozejrzyj siê za Kim¶ lub za Czym¶ dla Ciebie w³a¶ciwym. Ni¿ej ma³y przyk³ad rodem z biznesu.

Pytanie: sk±d bior± si³ê przedsiêbiorcy? Odpowied¼: z si³y w³asnej wizji, pasji, wrêcz obsesji i do tego otaczaj± siê jeszcze w³a¶ciwymi lud¼mi, którzy t± wizjê podzielaj± i tak nastêpuje wzajemne wznoszenie. Wspó³praca generatywna. Synergia. W górê, do nastêpnej oktawy lub przynajmniej prosto…

Ale, co oznacza otaczaæ siê w³a¶ciwymi lud¼mi? W³a¶ciwi - to ludzie nastawieni na skuteczne rozwi±zania. Oni permanentnie tkwi± w tzw. ramie rezultatu. To marzyciele, reali¶ci i krytycy w jednym. Umiej±cy byæ raz tym, raz tym, raz tym. To przewodnicy, opiekunowie, nauczyciele i przywódcy. Odpowiedni w danym czasie. Oni wszyscy s± te¿ doskona³ymi uczniami.

Niew³a¶ciwi dla Ciebie, to ludzie, którzy pokazuj± ci problem (krytycy). Oni ¶wiadomie lub nie, utrzymuj± a przez to wzmacniaj±… tkwi±c w ramie problemu, a w ramie problemu nie znajdziesz rozwi±zania. Tam go po prostu i zwyczajnie nie ma.

Do tej pory nawet nie wiedzia³e¶, ¿e masz problem. Teraz ju¿ wiesz. Problem zosta³ wzmocniony, a Ty zmagasz siê z nim w zaciszu w³asnych my¶li.

Tak rodzi siê destrukcja…
To rodzi siê choroba…
Tak rodzi siê strach…

A strach skutecznie powstrzymuje Twój rozwój. Chyba, ¿e rozpoznasz strach a wówczas

Jest to sygna³ na do³adowanie lub to ju¿ jest do³adowaniem.

Mo¿esz te¿ traktowaæ tzw negatywn± informacje zwrotn± o sobie jako wyzwanie do nauki i zmiany. Przyk³ad spotykasz znajomego, ¶wiadomie lub nie¶wiadomie ¿yczliwego. Co¶ mówi do Ciebie przykrego. Gdzie¶ w Tobie zabola³o i to w³a¶nie co zabola³o to informacja dla ciebie, ¿e czas to zmieniæ.

Czasami te¿ bywa odwrotnie w³a¶ciwi dla ciebie to ci ludzie, którzy stale pokazuj± problem. Bo kochasz problemy. Kochasz czuæ siê ¼le. Kochasz chorobê. Jeste¶ chorob±. Ty czujesz siê dobrze je¿eli czujesz siê ¼le. Nagle, kiedy poczujesz siê dobrze bêdziesz przera¿ony. Nie… to nie dla mnie. Wracam z powrotem. Kto wie, mo¿e oktawê ni¿ej. Na ogó³ czeka tam na ciebie prawdziwa choroba i to jest przekaz dla ciebie, WYZDROWIEJ!!!

Wówczas to prawdziwa choroba jest do³adowaniem. Ujemnym do³adowaniem, które czasami mo¿esz wykorzystaæ w³a¶ciwie. To sprawa przebudzenia… I wiary, ¿e zmiana jest mo¿liwa w twoim przypadku.

Kiedy jednak tak nie jest i chcesz czuæ siê ¼le to ja (dzisiaj to ju¿ wiem) odmawiam coachingu. Nie jestem zainteresowany podtrzymywaniem problemu.

I tak doszed³em do konkluzji…

Je¿eli chcesz siê czuæ dobrze, bo kiedy czujesz siê dobrze to Jeste¶ rado¶ci±, Jeste¶ spe³niony, Jeste¶ potrzebny. Kochasz i Jeste¶ kochany i to, ofiarowujesz innym w sposób naturalny, spontanicznie. Prawdziwie ¿yjesz.

Twoje zdrowie, to zdrowie doskona³e i bardzo dobrze czujesz siê z tym uczuciem. Jeszcze raz powtórzê bardzo dobrze czujesz siê z tym uczuciem i to jest Twój cel. Teraz prawdziwie ¶wiadomie i nie¶wiadomie kontrolujesz siebie, to wówczas mo¿emy razem pracowaæ, bo Twój cel jest moim celem.

Jeste¶ gwiazd± pragn±c± mocniej ¶wieciæ, a ja chcê pracowaæ w¶ród gwiazd i dla gwiazd.

Coaching w moim wydaniu to Narodziny Gwiazdy. Twojej Gwiazdy.

Jeste¶ i dobrze, ¿e Jeste¶, wiêc ¶wieæ jak najmocniej, skoro Jeste¶…

Prawo oktaw - Prawo oktaw pierwiastków chemicznych zosta³o sformu³owane przez Johna Alexandera Reina Newlandsa. Zauwa¿y³ on, ¿e: po uszeregowaniu wszystkich znanych pierwiastków zgodnie z rosn±c± mas± atomow± mo¿na stwierdziæ podobieñstwo co do ósmego z nich. Kole¿anka ma tu na my¶li koncepcje Gurgijewa a opisane przez Uspienskiego w ksi±¿ce Fragmenty nieznanego nauczania – W poszukiwaniu cudownego, mówi±ce o tym, ¿e aby wznie¶æ siê wy¿ej lub nie zmieniæ kierunku w odpowiednim czasie nale¿y pozyskaæ energiê z zewn±trz. Przytoczy³em prawie w ca³o¶ci fragment rozdzia³u o prawie oktaw, poniewa¿ jest to niezwykle interesuj±ce wyja¶nienie uniwersalnych zasad. Byæ mo¿e w ten sposób zainteresuje Ciebie przeczytanie ca³ej ksi±¿ki. www.mikolajherda.internetdsl.pl/Demianowicz__P._-_Fragmenty_nieznanego_nauczania/250-ind.htm

Prawo Oktaw wg Gurgijewa By zrozumieæ znaczenie tego prawa, trzeba przyj±æ, ¿e ¶wiat sk³ada siê z wibracji. Wibracje wystêpuj± we wszystkich rodzajach, aspektach i gêsto¶ciach materii wszech¶wiata, od najsubtelniejszej do najmniej subtelnej; pochodz± one z ró¿nych ¼róde³ i pod±¿aj± w ró¿nych kierunkach, nawzajem siê przecinaj±c, zderzaj±c, os³abiaj±c, wzmacniaj±c, zatrzymuj±c siê wzajemnie, itd.

Zasada braku ci±g³o¶ci wibracji oznacza, ¿e okre¶lon± i konieczn± cech± wszystkich wibracji w naturze, zarówno rosn±cych, jak i opadaj±cych, jest to, i¿ nie rozwijaj± siê one równomiernie, ale z okresowymi przyspieszeniami i opó¼nieniami.

Mo¿na sformu³owaæ tê zasadê jeszcze dok³adniej, je¶li powiemy, ¿e si³a pocz±tkowego impulsu nie dzia³a w wibracjach równomiernie, lecz jakby na przemian wzmacnia siê lub s³abnie. Si³a impulsu dzia³a nie zmieniaj±c swego charakteru, a wibracje rozwijaj± siê regularnie tylko przez pewien czas, czas okre¶lony natur± impulsu, cia³em, warunkami, itd.

Ale w pewnej chwili zachodzi w tej sile zmiana i wibracje – je¶li mo¿na tak powiedzieæ – przestaj± jej s³uchaæ, na krótki czas staj± siê wolniejsze i do pewnego stopnia zmieniaj± swój charakter lub kierunek.

Na przyk³ad wibracje rosn±ce w pewnym momencie zaczynaj wzrastaæ wolniej, a wibracje opadaj±ce zaczynaj± wolniej opadaæ. Po tym chwilowym opó¼nieniu, zarówno we wzro¶cie, jak i w opadaniu, wibracje na nowo zaczynaj± biec starym torem, przez pewien czas równomiernie rosn±c lub opadaj±c, a¿ do chwili nowego zahamowania ich rozwoju.

By ustaliæ te chwile opó¼nienia, czy te¿ raczej przerwy we wzro¶cie i w opadaniu wibracji, linie rozwoju wibracji podzielone s± na okresy odpowiadaj±ce podwojeniu liczby wibracji lub zmniejszeniu jej do po³owy w danym czasie.

Wyobra¼my sobie liniê wibracji rosn±cych. Przyjrzyjmy siê im w chwili, gdy wibruj± one z szybko¶ci± tysi±ca drgañ na sekundê. Po pewnym czasie liczba wibracji podwaja siê, to znaczy dochodzi do dwóch tysiêcy.



Odkryto i ustalono, ¿e na tym odcinku wibracji, pomiêdzy dan± liczb± wibracji i liczb± dwukrotnie wiêksz±, znajduj± siê dwa miejsca, w których zachodzi opó¼nienie we wzro¶cie wibracji. Jedno znajduje siê blisko pocz±tku, ale nie na samym pocz±tku. Drugie znajduje siê prawie na koñcu tego odcinka.

W przybli¿eniu wygl±da to tak:



Prawa te zosta³y ujête w specjalny wzór czy te¿ wykres, który przetrwa³ do naszych czasów. We wzorze tym okres, w którym wibracje siê podwajaj±, podzielono na osiem nierównych stopni, odpowiadaj±cych tempie wzrostu wibracji. Ósmy stopieñ jest powtórzeniem pierwszego z podwojon± liczby wibracji. Ten okres podwojenia wibracji, czy te¿ odcinek rozwoju wibracji pomiêdzy dan± liczb± wibracji i liczb± dwukrotnie wiêksz±, nazywa siê oktaw±, to znaczy sk³ada siê on z o¶miu.

Skala siedmiotonowa jest wzorem kosmicznego prawa, które zosta³o wypracowane przez pradawne szko³y i zastosowane w muzyce. Jednak¿e, je¶li jednocze¶nie bêdziemy poznawaæ manifestacje prawa oktaw w innego rodzaju wibracjach, to zobaczymy, ¿e prawa wszêdzie s± te same i ¿e wibracje ¶wietlne, cieplne, chemiczne, magnetyczne i inne podlegaj takim samym prawom jak wibracje d¼wiêkowe.

Poznawanie struktury siedmiotonowej skali muzycznej daje bardzo dobr± podstawê do zrozumienia kosmicznego prawa oktaw. Ponownie zajmijmy siê oktaw± rosn±c±, czyli oktaw±, w której czêstotliwo¶æ wibracji wzrasta. Przypu¶æmy, ¿e oktawa ta zaczyna siê od tysi±ca wibracji na sekundê. Oznaczmy te tysi±c wibracji za pomoc± nuty do. Wibracje rosn±, to znaczy, ¿e ich czêstotliwo¶æ wzrasta. W miejscu, gdzie dojdzie ona do dwóch tysiêcy wibracji na sekundê, bêdzie znajdowa³o siê drugie do, czyli do nastêpnej oktawy.



Okres pomiêdzy jednym do i nastêpnym do, czyli oktawa, podzielony jest na siedem nierównych czê¶ci, poniewa¿ czêstotliwo¶æ wibracji wzrasta nierównomiernie.



Stosunek wysoko¶ci nastrojenia nut, czy te¿ czêstotliwo¶ci wibracji, bêdzie nastêpuj±cy:

Je¶li przyjmiemy, ¿e do to 1, to re bêdzie wtedy 9/8, mi 5/4, fa 4/3, sol 3/2, la 5/3, si 15/8 i do 2.



Ró¿nice w przyspieszeniu lub wzro¶cie w nutach, czy te¿ ró¿nice tonu, bêd± nastêpuj±ce:
pomiêdzy do i re
pomiêdzy re i mi
pomiêdzy mi i fa
pomiêdzy fa i sol
pomiêdzy sol i la
pomiêdzy la i si
pomiêdzy si i do
9/8 : 1 = 9/8
5/4 : 9/8 = 10/9
4/3 : 5/4 = 16/15 (opó¼niony wzrost)
3/2 : 4/3 = 9/8
5/3 : 3/2 = 10/9
15/8 : 5/3 = 9/8
2 : 15/8 = 16/15 (wzrost znów opó¼niony)
Ró¿nice w nutach lub te¿ ró¿nice w wysoko¶ci nastrojenia nut nazywane s± interwa³ami.

Widzimy, ¿e w oktawie istniej± trzy rodzaje interwa³ów: 9/8, 10/9 i 16/15, które w liczbach ca³kowitych odpowiadaj± 405, 400 i 384. Najmniejszy interwa³ 16/15 wystêpuje miêdzy mi i fa i miêdzy si i do. S± to dok³adnie miejsca opó¼nienia w oktawie. Co siê tyczy (siedmiotonowej) skali muzycznej, to teoretycznie uwa¿a siê, ¿e pomiêdzy ka¿dymi dwoma nutami istniej± dwa pó³tony – z wyj±tkiem interwa³ów mi-fa i si-do, które maj± jeden pó³ton i uwa¿a siê,, ¿e drugi pó³ton zosta³ w nich opuszczony.

Otrzymuje siê w ten sposób dwadzie¶cia nut, spo¶ród których osiem to nuty podstawowe:
do, re, mi, fa, sol, la, si, do, a dwana¶cie to nuty po¶rednie – dwie miêdzy ka¿d± par± nut:
do – – re re – – mi fa – – sol sol – – la la – – si
i jedna nuta miêdzy ka¿d± z dwóch nut:
mi – fa si – do
Ale w praktyce, to znaczy w muzyce, zamiast dwunastu pó³tonów stosuje siê tylko piêæ, czyli jeden pó³ton miêdzy:
do – re re – mi fa – sol sol – la la – si
Miêdzy mi i fa oraz miêdzy si i do w ogóle nie umieszcza siê pó³tonu. W ten sposób struktura muzycznej skali siedmiotonowej przedstawia schemat kosmicznego prawa “interwa³ów”, czy te¿ nieobecnych pó³tonów.

Z tego wzglêdu, gdy mówi siê o oktawach w “kosmicznym” lub “mechanicznym" znaczeniu, tylko interwa³y pomiêdzy mi-fa i si-do nazywa siê interwa³ami.

Je¶li uchwycimy pe³ne znaczenie prawa oktaw, to umo¿liwi nam ono zupe³nie nowe wyt³umaczenie ca³o¶ci ¿ycia, postêpu i rozwoju zjawisk na wszystkich obserwowanych przez nas p³aszczyznach wszech¶wiata.

Prawo to wyja¶nia nam, dlaczego w przyrodzie nie ma linii prostych, a tak¿e dlaczego nie mo¿emy my¶leæ ani czyniæ, dlaczego wszystko jest my¶lane, dlaczego wszystko siê zdarza, i to zazwyczaj zdarza siê w sposób odwrotny do tego, czego by¶my chcieli lub oczekiwali.

Wszystko to jest oczywistym i bezpo¶rednim skutkiem “interwa³ów" – lub opó¼nieñ w rozwoju wibracji.

Co dok³adnie dzieje siê w chwili opó¼nienia wibracji? Zachodzi tam odchylenie od pierwotnie przyjêtego kierunku. Oktawa zaczyna siê w kierunku pokazanym strza³k±:



Ale miêdzy mi i fa zachodzi odchylenie: linia, która mia³a swój pocz±tek w do, zmienia swój kierunek:



i przebiegaj±c przez fa, sol, la i si opada pod k±tem do pierwotnie przyjêtego przez siebie kierunku, wskazanego przez trzy pierwsze nuty. Drugi interwa³ ma miejsce miêdzy si i do – jest to nowe odchylenie, kolejna zmiana kierunku.



W ka¿dej nastêpnej oktawie odchylenie jest jeszcze wiêksze, tak ¿e linia oktaw mo¿e na koñcu zatoczyæ ko³o i postêpowaæ w kierunku przeciwnym do pierwotnie przyjêtego.



W dalszym rozwoju linia oktaw, czy te¿ linia rozwoju wibracji, mo¿e powróciæ do pierwotnie obranego kierunku, innymi s³owy, mo¿e zatoczyæ pe³ne ko³o.



Prawo to pokazuje, dlaczego w naszych dzia³aniach nie ma nigdy linii prostych, dlaczego zaczynaj±c robiæ jedn± rzecz, w rzeczywisto¶ci ci±gle robimy co¶ zupe³nie innego, czêsto wrêcz sprzecznego z tym pierwszym, choæ sami tego nie spostrzegamy i nadal my¶limy, ¿e robimy tê sam± rzecz, od której zaczêli¶my.

Taki bieg wypadków, to znaczy zmianê kierunku, mo¿emy zaobserwowaæ wszêdzie. Po pewnym okresie energicznego dzia³ania lub silnej emocji, czy te¿ poprawnego rozumienia, pojawia siê reakcja: praca staje siê nudna i mêcz±ca; chwile zmêczenia i obojêtno¶ci wkraczaj± w uczucia; zamiast poprawnego my¶lenia pojawia siê szukanie kompromisów, t³umienie i unikanie trudnych problemów.

Ale linia rozwija siê nadal, chocia¿ ju¿ nie w tym samym kierunku, co na pocz±tku. Praca staje siê mechaniczna, uczucie s³abnie, schodz±c na poziom zwyk³ych codziennych wydarzeñ; my¶l staje siê dogmatyczna, dos³owna. Przez pewien czas wszystko postêpuje w ten sposób, po czym znów pojawia siê reakcja, ponowne zatrzymanie, ponowne odchylenie.

Rozwój si mo¿e postêpowaæ dalej, tylko ¿e praca rozpoczêta z wielkim zapa³em t entuzjazmem staje siê przymusow± i bezu¿yteczn± formalno¶ci±; w uczuciach pojawia siê wiele obcych elementów – zwa¿anie, utrapienie, irytacja, wrogo¶æ. My¶l zatacza ko³o, powtarzaj±c to, co ju¿ wcze¶niej by³o jej znane, a znaleziona niedawno droga wyj¶cia coraz bardziej siê gubi.

To samo dzieje siê we wszystkich sferach ludzkiej dzia³alno¶ci. W literaturze, nauce, filozofii, religii, w prywatnym, a nade wszystko w spo³ecznym i politycznym ¿yciu mo¿emy zaobserwowaæ, jak linia rozwoju si³y odchyla siê od swojego pierwotnego kierunku i po pewnym czasie zaczyna biec w dok³adnie odwrotnym kierunku, zachowuj±c ci±gle swoj± star± nazwê.

Prawo oktaw t³umaczy wiele niezrozumia³ych zjawisk w ¿yciu.

Pierwszym z nich jest zasada odchylenia si³.

Drugim jest fakt, ¿e nic w ¶wiecie nie pozostaje w tym samym miejscu ani nie pozostaje tym, czym by³o; wszystko siê porusza, wszystko dok±d¶ zmierza, zmienia siê i nieuchronnie albo biegnie w górê albo opada, wzmacnia siê albo s³abnie, rozwija siê albo degeneruje, to znaczy pod±¿a wzd³u¿ rosn±cej albo opadaj±cej linii oktaw.

I po trzecie, w rzeczywistym rozwoju zarówno rosn±cych, jak i opadaj±cych oktaw, ca³y czas zachodz± fluktuacje, wzrastanie i opadanie. Do tej pory mówili¶my g³ównie o braku ci±g³o¶ci wibracji i o odchyleniu si³. Teraz musimy wyra¼nie uchwyciæ dwie inne zasady: nieunikniony w ka¿dej linii rozwoju si³ wzrost albo spadek, a tak¿e okresowe fluktuacje, to znaczy wzrastanie i opadanie wzd³u¿ ka¿dej, tak rosn±cej, jak i opadaj±cej linii.

Nic nie mo¿e siê rozwin±æ, pozostaj±c jednocze¶nie na tym samym poziomie. Wzrost i opadanie stanowi± nieuniknione, kosmiczne warunki ka¿dego dzia³ania.

My ani nie rozumiemy, ani nie widzimy tego, co dzieje siê wko³o nas i w nas, poniewa¿ nie dopuszczamy do nieuniknionego opadania, gdy nie ma wzrostu, albo poniewa¿ bierzemy opadanie za wzrost.

S± to dwie podstawowe przyczyny naszego samook³amywania siê. Pierwszej z nich nie widzimy, poniewa¿ ci±gle my¶limy, ¿e rzeczy mog± pozostaæ przez d³ugi czas na tym samym poziomie; i nie widzimy drugiej, poniewa¿ wzrosty, tam gdzie je dostrzegamy, s± niemo¿liwe, tak jak niemo¿liwe jest wzrastanie ¶wiadomo¶ci za pomoc± ¶rodków mechanicznych.

Je¶li nauczyli¶my siê ju¿ rozró¿niaæ w ¿yciu oktawy rosn±ce i opadaj±ce, to nastêpnie musimy nauczyæ siê odró¿niaæ wzrost i spadek w samych oktawach. Jak±kolwiek sferê naszego ¿ycia wziêliby¶my pod rozwagê, to zobaczymy, ¿e nic nie pozostaje sta³e i niezmienne; wszêdzie i we wszystkim ko³ysze siê wahad³o, wszêdzie i we wszystkim rosn± i opadaj± fale.

Nasza energia, p³yn±ca w tym lub tamtym kierunku, niespodziewanie wzrasta, a potem równie niespodziewanie s³abnie. Nasze nastroje, bez ¿adnego widocznego powodu staj± siê to lepsze, to gorsze; nasze uczucia, nasze pragnienia, nasze zamiary, nasze decyzje, wszystkie one od czasu do czasu przechodz± okresy wzrostu lub opadania, staj±c siê mocniejsze lub s³absze.

I byæ mo¿e w cz³owieku istnieje sto poruszaj±cych siê wahade³. Te wzrosty i spadki, te jakby faluj±ce fluktuacje nastrojów, my¶li, uczuæ, energii i determinacji, odpowiadaj± zarówno okresom rozwoju si³ miêdzy interwa³ami w oktawach, jak i samym interwalom.

Od prawa oktaw, w jego trzech podstawowych przejawach, uzale¿nionych jest wiele zjawisk natury psychicznej, jak równie¿ tych bezpo¶rednio zwi±zanych z naszym ¿yciem. Od prawa oktaw zale¿y niedoskona³o¶æ i niepe³no¶æ naszej wiedzy, we wszystkich bez wyj±tku dziedzinach Dzieje siê tak g³ównie dlatego, ¿e zawsze zaczynamy postêpowaæ w jednym kierunku, a pó¼niej, nie zauwa¿aj±c tego, postêpujemy w innym.

Jak to zosta³o powiedziane, prawo oktaw we wszystkich swych przejawach znane ju¿ by³o pradawnej wiedzy.

Nawet nasz podzia³ czasu, to znaczy podzia³ dni tygodnia na dni pracy i niedzielê, wi±¿e siê z tymi samymi cechami i wewnêtrznymi warunkami naszego dzia³ania, które s± zale¿ne od ogólnego prawa. Mit biblijny o stworzeniu ¶wiata w sze¶æ dni i o siódmym dniu, w którym Bóg odpoczywa od pracy, mimo, ¿e niepe³ny, jest jednak wyra¿eniem prawa oktaw lub wskazaniem na nie.

Obserwacje oparte na zrozumieniu prawa oktaw pokazuj±, ¿e wibracje mog± rozwijaæ siê na ró¿ne sposoby. W przerwanych oktawach jedynie siê zaczynaj±, a nastêpnie opadaj±, ton± albo zostaj± wch³oniête przez inne, silniejsze wibracje, które siê z nimi krzy¿uj± lub biegn± w przeciwnym kierunku. W oktawach, które odchylaj± siê od pierwotnie przyjêtego kierunku, wibracje zmieniaj± swój charakter i przynosz± skutki odwrotne do tych, jakich mo¿na by³o oczekiwaæ na pocz±tku.

Jedynie w oktawach kosmicznego porz±dku, zarówno opadaj±cych, jak i rosn±cych, wibracje rozwijaj± siê w nieprzerwany i uporz±dkowany sposób, biegn±c w tym samym kierunku, co na pocz±tku.

Dalsze obserwacje pokazuj±, ¿e w³a¶ciwy i konsekwentny rozwój oktaw, choæ rzadko, mo¿e byæ jednak obserwowany przy wszelkiego rodzaju ¿yciowych okazjach, w dzia³aniu przyrody, jak równie¿ w ludzkim dzia³aniu. W³a¶ciwy rozwój oktaw opiera siê na tym, co wydaje siê przypadkiem.

Zdarza siê czasami, ¿e oktawa równoleg³a do danej oktawy, w taki lub inny sposób krzy¿uj±ca siê albo spotykaj±ca siê z ni±, wype³nia jej “interwa³y" i sprawia, ¿e swobodny i pozbawiony zahamowañ rozwój wibracji danej oktawy jest mo¿liwy. Obserwacja takich w³a¶ciwie rozwijaj±cych siê oktaw ukazuje, ¿e je¶li w wymaganej chwili, to znaczy w chwili, gdy dana oktawa przechodzi przez interwa³, otrzyma ona “dodatkowy wstrz±s" o odpowiedniej dla niej sile i charakterze, to bêdzie siê ona dalej rozwijaæ bez przeszkód, zgodnie z pierwotnie przyjêtym kierunkiem, niczego nie trac±c ani nie zmieniaj±c swojego charakteru.

W takich wypadkach zachodzi istotna ró¿nica pomiêdzy rosn±cymi i opadaj±cymi oktawami.

W oktawie rosn±cej pierwszy “interwa³" zachodzi miêdzy mi i fa. Je¶li w tym momencie w³±czy siê odpowiednia energia dodatkowa, to oktawa bêdzie rozwija³a siê bez przeszkód, a¿ do osi±gniêcia si; ale miêdzy si i do potrzebuje ona do w³a¶ciwego rozwoju o wiele silniejszego “dodatkowego wstrz±su" ni¿ ten miêdzy mi i fa, poniewa¿ w tym punkcie wibracje oktawy osi±gaj± o wiele wy¿sz± wysoko¶æ nastrojenia nut, i po to, by unikn±æ zatrzymania w rozwoju oktawy, potrzebne jest znacznie wiêksze natê¿enie.

Z drugiej strony, w oktawie opadaj±cej najwiêkszy interwa³ znajduje siê na samym pocz±tku oktawy, zaraz po pierwszym do, a materia³ potrzebny do jego wype³nienia czêsto mo¿na odnale¼æ albo w samym do, albo w ubocznych, wywo³anych przez do, wibracjach. Z tego powodu oktawa opadaj±ca rozwija siê znacznie ³atwiej ni¿ oktawa rosn±ca i po pokonaniu si osi±ga ona bez trudno¶ci fa; w tym miejscu konieczny jest dodatkowy wstrz±s, choæ jest on znacznie s³abszy ni¿ pierwszy wstrz±s miêdzy do i si.

W du¿ej kosmicznej oktawie, która dociera do nas w postaci promienia stworzenia, mo¿emy zaobserwowaæ pierwszy pe³ny przyk³ad prawa oktaw. Promieñ stworzenia ma swój pocz±tek w Absolucie. Absolut jest Wszystkim. Wszystko, posiadaj±c pe³n± jedno¶æ, maj±c pe³n± wolê i pe³n± ¶wiadomo¶æ, tworzy w sobie ¶wiaty, daj±c w ten sposób pocz±tek opadaj±cej oktawie ¶wiata. Absolut stanowi do tej oktawy. ¦wiaty stworzone przez Absolut w nim samym, stanowi± si. W tym wypadku interwa³ miêdzy do i si wype³nia wola Absolutu.

Proces stworzenia rozwija siê dalej dziêki sile pierwotnego impulsu i dziêki “dodatkowemu wstrz±sowi". Si przechodzi w la, które jest dla nas naszym gwiezdnym ¶wiatem, Drog± Mleczn±. La przechodzi w sol – nasze S³oñce, nasz system s³oneczny. Sol przechodzi w fa – ¶wiat planetarny. I tutaj, pomiêdzy ca³o¶ci± ¶wiata planetarnego a nasz± Ziemi±, znajduje siê “interwa³”. Oznacza to, ¿e promieniowania planetarne, przenosz±ce na Ziemiê ró¿ne wp³ywy, nie mog± do niej dotrzeæ lub mówi±c dok³adniej – nie s± one odbierane, poniewa¿ Ziemia je odbija. By wype³niæ istniej±cy w tym miejscu promienia stworzenia “interwa³” stworzono specjalny aparat do odbioru i przekazywania wp³ywów pochodz±cych z planet.

Tym aparatem jest ¿ycie organiczne na Ziemi. ¯ycie organiczne przekazuje Ziemi wszystkie przeznaczone dla niej, wp³ywy i czyni mo¿liwym dalszy rozwój, i wzrost Ziemi, to jest mi w kosmicznej oktawie, a tak¿e Ksiê¿yca, czyli re, po którym nastêpuje kolejne do – Nic. Pomiêdzy Wszystkim i Niczym biegnie promieñ stworzenia.

Znacie modlitwê “¦wiêty Bo¿e, ¦wiêty Mocny, ¦wiêty a Nie¶miertelny" ? Modlitwa ta pochodzi z pradawnej wiedzy. ¦wiêty Bóg oznacza Absolut lub Wszystko. ¦wiêty Mocny oznacza Absolut lub Nic. ¦wiêty Nie¶miertelny oznacza to, co znajduje siê miêdzy nimi, to znaczy sze¶æ nut promienia stworzenia wraz z “¿yciem organicznym". Wszystkie trzy, ujête razem, czyni± jedno. Jest to wspó³istniej±ca i niepodzielna Trójca.

Musimy teraz zatrzymaæ siê nad ide± “dodatkowych wstrz±sów", które zezwalaj± liniom si³ na dotarcie do wytyczonego celu. Jak ju¿ wcze¶niej powiedzia³em, wstrz±sy mog± zdarzyæ siê przypadkowo.

Przypadek jest oczywi¶cie rzecz± bardzo niepewn±. Ale te linie rozwoju si³, które przypadkowo zosta³y wyprostowane i które cz³owiek mo¿e czasami zobaczyæ, których mo¿e on oczekiwaæ lub te¿ przypuszczaæ, ¿e one istniej±, bardziej ni¿ cokolwiek innego stwarzaj± w nim z³udzenie linii prostych.

To znaczy, my¶li on, ¿e linie z zasady s± proste, a te z³amane lub przerywane s± tylko wyj±tkiem. To z kolei stwarza w nim z³udzenie, ¿e czynienie jest mo¿liwe, ¿e mo¿liwe jest osi±gniêcie wytyczonego celu.

W rzeczywisto¶ci cz³owiek nic nie mo¿e czyniæ. Je¶li przypadkowo jego dzia³anie daje pewien rezultat, gdy choæby tylko wygl±dem lub z nazwy przypomina wytkniêty cel, to wtedy cz³owiek upewnia siebie i innych, ¿e osi±gn±³ ów za³o¿ony przez siebie cel i ¿e kto¶ inny tak¿e by³by w stanie ten cel osi±gn±æ, a inni w to wierz±.

W rzeczywisto¶ci jest to z³udzenie. Cz³owiek mo¿e wygraæ w ruletkê. Ale to tylko przypadek. Osi±gniêcie jakiego¶ celu, który kto¶ wytyczy³ sobie w ¿yciu lub w jakiej¶ szczególnej sferze swej dzia³alno¶ci, jest przypadkiem tego samego rodzaju.

Ró¿nica polega tu na tym, ¿e graj±c w ruletkê cz³owiek za ka¿dym razem, to znaczy przy ka¿dej puli, wie, czy przegra³, czy wygra³; natomiast w sferze dzia³añ ¿yciowych, szczególnie tych, które maj± znaczenie spo³eczne, cz³owiek mo¿e bardzo ³atwo siebie ok³amywaæ; kiedy za¶ pomiêdzy pocz±tkiem a koñcem czego¶ up³ywaj± lata, osi±gniêty rezultat mo¿e on uznaæ za ten upragniony, to znaczy, mo¿e uwierzyæ, ¿e wygra³, mimo ¿e w ca³o¶ci przegra³.

Najwiêksz± obraz± dla “cz³owieka-maszyny" jest powiedzenie mu, ¿e nie mo¿e nic zrobiæ, ¿e nie mo¿e niczego osi±gn±æ, ¿e nigdy nie mo¿e d±¿yæ do ¿adnego celu, i ¿e zmierzaj±c do jednego, nieuchronnie tworzy jaki¶ inny cel. Oczywi¶cie nie mo¿e byæ inaczej. “Cz³owiek-maszyna” znajduje siê w rêkach przypadku.

Jego dzia³ania mog± przypadkowo znale¼æ siê na pewnym torze, który zosta³ stworzony przez kosmos lub mechaniczne si³y, i przez jaki¶ czas mog± one biec przypadkowo wzd³u¿ tego toru, przyczyniaj±c siê do powstania z³udzenia, ¿e pewnego rodzaju cele zosta³y osi±gniête.

Takie przypadkowe zbieganie siê wyników z wcze¶niej za³o¿onymi przez nas celami, czy te¿ osi±ganie celów w drobnych sprawach, które nie mog± mieæ konsekwencji, stwarza w mechanicznym cz³owieku przekonanie, ¿e jest on w stanie osi±gn±æ ka¿dy cel, ¿e – jak to siê mówi – jest on w stanie“ujarzmiæ przyrodê", ¿e jest w stanie “urz±dziæ ca³o¶æ swojego ¿ycia", itd.

Oczywi¶cie, tak naprawdê nie jest on w stanie zrobiæ niczego w tym rodzaju, poniewa¿ nie tylko nie ma kontroli nad rzeczami na zewn±trz siebie, ale nawet nad tym, co znajduje siê wewn±trz niego.

To ostatnie nale¿y wyra¼nie zrozumieæ i przyswoiæ sobie. Jednocze¶nie trzeba zrozumieæ, ¿e kontrola nad rzeczami zaczyna siê od kontroli nad rzeczami w nas samych, od kontroli nad nami samymi. Cz³owiek, który nie jest w stanie kontrolowaæ samego siebie, czy te¿ tego, co siê w nim dzieje, nie mo¿e niczego kontrolowaæ.

W jaki sposób mo¿na osi±gn±æ kontrolê?

Oktawy mog± nieprzerwanie i ci±gle rozwijaæ siê w po¿±danym kierunku, je¶li we w³a¶ciwych momentach, to znaczy w chwilach, gdy wibracje trac± swoj± prêdko¶æ, w³±cz± siê w nie “dodatkowe wstrz±sy".

Je¶li w odpowiednich chwilach “dodatkowe wstrz±sy" siê nie w³±cz±, wówczas oktawy zmieniaj± swój kierunek. £udzenie siê, ¿e “dodatkowe wstrz±sy" przyjd± sk±d¶ same w odpowiednich chwilach, jest oczywi¶cie nie do przyjêcia.

Cz³owiekowi zatem pozostaje wybór pomiêdzy odnalezieniem takiego kierunku dla swoich dzia³añ, który odpowiada w danej chwili mechanicznej linii wydarzeñ; innymi s³owy, wybór pomiêdzy “pój¶ciem tam, gdzie wiatr zawieje" lub “pop³yniêciem z pr±dem" – nawet je¶li jest to sprzeczne z jego wewnêtrznymi sk³onno¶ciami, przekonaniami i sympatiami – a pogodzeniem siê z fiaskiem tego wszystkiego, czego siê podejmuje.

Albo te¿ mo¿e on nauczyæ siê rozpoznawaæ momenty interwa³ów we wszystkich liniach swojej dzia³alno¶ci i nauczyæ siê tworzenia “dodatkowych wstrz±sów"; innymi s³owy, nauczyæ siê stosowania do w³asnych dzia³añ metody, z której korzystaj± kosmiczne si³y przy tworzeniu “dodatkowych wstrz±sów” wówczas, gdy jest to konieczne.

Mo¿liwo¶æ sztucznych, to znaczy specjalnie tworzonych “wstrz±sów dodatkowych" nadaje poznawaniu prawa oktaw praktyczne znaczenie i sprawia, ¿e to poznawanie staje siê obowi±zkiem i konieczno¶ci±, je¶li cz³owiek chce wyj¶æ z roli biernego obserwatora tego, co siê dzieje z nim i wokó³ niego.

Tego mo¿na siê nauczyæ tylko w szkole, to znaczy we w³a¶ciwie zorganizowanej szkole, która pod±¿a drog± wszystkich ezoterycznych tradycji. Bez pomocy szko³y cz³owiek sam nigdy nie zrozumie prawa oktaw, miejsca “interwa³ów" i porz±dku tworzenia “wstrz±sów".

Nie mo¿e on tego zrozumieæ, poniewa¿ do tego konieczne s± pewne warunki, a warunki te mog± byæ stworzone jedynie w szkole, która sama zosta³a stworzona w oparciu o te zasady.

Przy poznawaniu prawa oktaw trzeba pamiêtaæ o tym, ¿e we wzajemnej relacji oktawy dzieli siê na podstawowe i podporz±dkowane. Oktawê podstawow± mo¿na porównaæ do pnia drzewa, który wypuszcza ga³êzie ubocznych oktaw. Siedem podstawowych nut oktawy i dwa “interwa³y" – nosiciele nowych kierunków – tworz± razem dziewiêæ ogniw ³añcucha, trzy grupy, z których ka¿da zawiera trzy ogniwa.

Oktawy podstawowe s± po³±czone z oktawami drugorzêdnymi, czy te¿ podporz±dkowanymi, w pewien okre¶lony sposób. Z oktaw podporz±dkowanych pierwszego rzêdu bior± swój pocz±tek oktawy podporz±dkowane drugiego rzêdu, itd. Budowê oktaw mo¿na porównaæ do budowy drzewa. Od podstawowego, prostego pnia odchodz± we wszystkie stron konary, które z kolei dziel± siê na coraz to mniejsze ga³êzie, by w koñcu pokryæ siê li¶æmi. Ten sam proces zachodzi przy budowie li¶ci, w formowaniu siê ¿y³ek, podczas z±bkowania, itd.

Tak jak wszystko w przyrodzie, ludzkie cia³o – reprezentuj±ce pewn± ca³o¶æ – zawiera w ¶rodku i na zewn±trz dok³adnie te same zwi±zki. Zgodnie z liczb± nut w oktawie i jej “interwa³ami", cia³o ludzkie ma dziewiêæ podstawowych miar wyra¿onych za pomoc± liczb o okre¶lonej wielko¶ci.

W poszczególnych jednostkach liczby te oczywi¶cie mog± bardzo siê od siebie ró¿niæ, ale tylko w pewnych, okre¶lonych granicach. Tych dziewiêæ podstawowych miar ³±cz±c siê w pewien okre¶lony sposób, tworzy pe³n± oktawê pierwszego rzêdu i przechodzi w miary oktaw podporz±dkowanych, które z kolei daj± pocz±tek innym podporz±dkowanym oktawom, itd. W ten sposób mo¿na uzyskaæ miary ka¿dego cz³onka albo ka¿dej czê¶ci ludzkiego cia³a, poniewa¿ wszystkie one znajduje siê w okre¶lonym stosunku do siebie.

Samo “techniczne" zrozumienie prawa oktaw wymaga du¿o czasu.

By lepiej zrozumieæ znaczenie prawa oktaw, trzeba mieæ jasny pogl±d na temat jeszcze innej w³a¶ciwo¶ci wibracji. Chodzi o tak zwane “wibracje wewnêtrzne". Oznacza to, ¿e wewn±trz wibracji postêpuj± inne wibracje i ¿e ka¿d± oktawê mo¿na roz³o¿yæ na du¿± ilo¶æ wewnêtrznych wibracji.

Ka¿da nuta dowolnej oktawy mo¿e na innej p³aszczy¼nie byæ uznana za ca³± oktawê. Z kolei ka¿da nuta wewnêtrznych oktaw zawiera w sobie ca³± oktawê i tak dalej przez d³u¿szy czas, ale nie ad infinitum, poniewa¿ istnieje okre¶lona granica rozwoju wewnêtrznych oktaw.



Te wewnêtrzne wibracje, zachodz±c równocze¶nie w cia³ach o ró¿nej gêsto¶ci, nawzajem siê przenikaj±, odbijaj± siê w sobie, wzajemnie siê zapocz±tkowuj±, zatrzymuj±, wprawiaj± w ruch lub zmieniaj± siê pod wzajemnym wp³ywem.

Wyobra¼my sobie wibracjê substancji czy cia³a o pewnej okre¶lonej gêsto¶ci. Przypu¶æmy, ¿e ta substancja lub cia³o sk³ada siê z do¶æ grubych atomów ¶wiata 48, z których ka¿dy – je¶li mo¿na tak powiedzieæ jest skupiskiem 48 pierwotnych atomów. Wibracje, które postêpuj± w tym ciele, dziel± siê na oktawy, a oktawy dziel± siê na nuty. Wyobra¼my sobie, ¿e w celu przeprowadzenia pewnego rodzaju badania zajmiemy a siê jedn± oktaw± tych wibracji. Musimy zdaæ sobie sprawê, ¿e w granicach tej oktawy postêpuj± wibracje jeszcze subtelniejszej substancji. Substancja ¶wiata 48 jest nas±czona substancj± ¶wiata 24; wibracje w substancji ¶wiata 24 znajduj± siê w okre¶lonym stosunku do wibracji w substancji ¶wiata 48. Chodzi o to, ¿e w wibracjach substancji ¶wiata 48 ka¿da nuta zawiera ca³± oktawê substancji ¶wiata 24.

To s± wewnêtrzne oktawy.

Substancja ¶wiata 24 jest z kolei przenikniêta substancj± ¶wiata 12. W tej substancji tak¿e znajduj± siê wibracje i ka¿da nuta wibracji w ¶wiecie 24 zawiera ca³± oktawê wibracji w ¶wiecie 12. Substancja ¶wiata 12 przenikniêta jest substancj± ¶wiata 6. Substancja ¶wiata 6 przenikniêta jest substancj± ¶wiata 3. ¦wiat 3 przenikniêty jest substancj± ¶wiata 1. W ka¿dym z tych ¶wiatów istniej± odpowiednie wibracje i porz±dek pozostaje zawsze taki sam, mianowicie ka¿da nuta wibracji substancji grubszej zawiera ca³± oktawê wibracji substancji subtelniejszej.

Je¶li zaczniemy od wibracji ¶wiata 48, to mo¿emy powiedzieæ, ¿e jedna nuta wibracji w tym ¶wiecie zawiera oktawê lub siedem nut wibracji ¶wiata planetarnego. Ka¿da nuta wibracji ¶wiata planetarnego zawiera siedem nut wibracji ¶wiata s³onecznego. Ka¿da nuta wibracji ¶wiata s³onecznego bêdzie zawiera³a siedem nut wibracji ¶wiata gwiezdnego, itd.

Poznawanie wewnêtrznych oktaw, poznawanie ich stosunku do oktaw zewnêtrznych i mo¿liwe oddzia³ywanie tych pierwszych na drugie, stanowi bardzo wa¿n± czê¶æ poznawania ¶wiata i cz³owieka.

Promieñ stworzenia, tak jak ka¿dy inny zakoñczony w danym momencie proces, mo¿na uwa¿aæ za oktawê. Bêdzie to oktawa opadaj±ca, w której do przechodzi w si, si w la, itd. Absolut lub Wszystko (¶wiat 1) bêdzie do; wszystkie ¶wiaty (¶wiat 3) – si; wszystkie s³oñca (¶wiat 6) – la; nasze S³oñce (¶wiat 12) – sol; wszystkie planety (¶wiat 24) – fa; Ziemia (¶wiat 48) – mi; Ksiê¿yc (¶wiat 96) – re. Promieñ stworzenia zaczyna siê od Absolutu. Absolut jest Wszystkim. To jest do.



Promieñ stworzenia koñczy siê na Ksiê¿ycu. Poza Ksiê¿ycem jest Nic. To tak¿e jest Absolut – do.

Badaj±c “promieñ stworzenia", czy te¿ “kosmiczn± oktawê", widzimy, ¿e w rozwoju tej oktawy powinny pojawiæ siê interwa³y: pierwszy miêdzy do i si, to znaczy miêdzy ¶wiatem 1 i ¶wiatem 3, miêdzy Absolutem i “wszystkimi ¶wiatami", oraz drugi miêdzy fa i mi, to znaczy miêdzy ¶wiatem 24 i ¶wiatem 48, miêdzy “wszystkimi planetami" i Ziemi±. Ale pierwszy “interwa³" wype³nia wola Absolutu.

Jeden z przejawów woli Absolutu polega w³a¶nie na wype³nianiu tego “interwa³u" za pomoc± ¶wiadomej manifestacji si³y neutralizuj±cej, która wype³nia “interwa³” istniej±cy miêdzy czynnymi i biernymi si³ami. Z drugim “interwa³em” sytuacja jest bardziej skomplikowana.

Miêdzy planetami a Ziemi± czego¶ brakuje. Wp³ywy planetarne nie mog± w sposób ci±g³y i pe³ny docieraæ do Ziemi. Konieczny jest “dodatkowy wstrz±s"; konieczne jest stworzenie pewnych nowych warunków dla zapewnienia w³a¶ciwego przep³ywu si³.

Warunki zapewniaj±ce przep³yw si³ tworzone s± poprzez umieszczenie pomiêdzy planetami i Ziemi± specjalnego mechanicznego przyrz±du. Tym mechanicznym przyrz±dem, t± “stacj± przeka¼nikow± si³" jest ¿ycie organiczne na Ziemi. ¯ycie organiczne na Ziemi zosta³o stworzone w celu wype³nienia interwa³u miêdzy planetami a Ziemi±.

¯ycie organiczne, je¶li mo¿na tak powiedzieæ, reprezentuje narz±d postrzegania Ziemi. ¯ycie organiczne formuje co¶ na kszta³t czu³ej pow³oki, która pokrywa ca³± kulê ziemsk± i odbiera wp³ywy pochodz±ce ze sfery planetarnej, które inaczej nie by³yby w stanie dotrzeæ do Ziemi. Pod tym wzglêdem królestwa ro¶linne, zwierzêce i ludzkie s± dla Ziemi równie wa¿ne. Pole pokryte jedynie traw± poddaje siê wp³ywom planetarnym okre¶lonego rodzaju i przekazuje je Ziemi. To samo pole wype³nione t³umem ludzi bêdzie odbiera³o i przekazywa³o inne wp³ywy.

Ludno¶æ Europy odbiera jeden rodzaj wp³ywów planetarnych i przekazuje je Ziemi. Ludno¶æ Afryki odbiera wp³ywy planetarne innego rodzaju, itd.

Wszystkie wielkie wydarzenia w ¿yciu mas ludzkich s± powodowane przez wp³ywy planetarne. S± one wynikiem absorpcji wp³ywów planetarnych. Spo³eczeñstwo ludzkie jest mas± wysoce czu³± na odbiór wp³ywów planetarnych. I ka¿de przypadkowe ma³e napiêcie w sferach planetarnych mo¿e ca³ymi latami mieæ swoje reperkusje w postaci wzrostu o¿ywienia w takiej lub innej sferze ludzkiej dzia³alno¶ci.

Oto w przestrzeni planetarnej zachodzi co¶ przypadkowego i bardzo krótkotrwa³ego; natychmiast zostaje to odebrane przez ludzkie masy i ludzie zaczynaj± nienawidziæ siê i zabijaæ nawzajem, uzasadniaj±c swoje dzia³ania jak±¶ teori± braterstwa, równo¶ci, mi³o¶ci lub sprawiedliwo¶ci.

¯ycie organiczne jest narz±dem postrzegania Ziemi i jednocze¶nie jest narz±dem promieniowania. Dziêki ¿yciu organicznemu ka¿da czê¶æ powierzchni Ziemi zajmuj±ca dany obszar, w ka¿dej chwili wysy³a pewien rodzaj promieni w kierunku S³oñca, planet i Ksiê¿yca. S³oñce potrzebuje jednego rodzaju promieniowañ, planety innego rodzaju, a Ksiê¿yc jeszcze innego.

Wszystko, co dzieje siê na Ziemi, wytwarza tego rodzaju promieniowanie. I wiele rzeczy czêsto zdarza siê tylko dlatego, ¿e od danego miejsca na powierzchni Ziemi wymaga siê okre¶lonego rodzaju promieniowania.

Jednocze¶nie ca³y czas k³ad³ on nacisk na fakt, ¿e niezale¿nie od tego, co dzia³o siê w cienkiej pow³oce ¿ycia organicznego, zawsze s³u¿y³o to interesom Ziemi, S³oñca, planet i Ksiê¿yca. Nic niepotrzebnego i nic niezale¿nego nie mog³o siê tu dziaæ, poniewa¿ wspomniana pow³oka zosta³a stworzona w okre¶lonym celu i tylko jemu jest ona podporz±dkowana.

Pewne o razu, rozwijaj±c ten temat, G. Pokaza³ nam wykres struktury oktawy, w którym jednym z ognisk by³o “¿ycie organiczne na Ziemi”.

– Ta dodatkowa, czy te¿ poboczna, oktawa w promieniu stworzenia zaczyna siê od S³oñca – powiedzia³.

– S³oñce, czyli sol w oktawie kosmicznej, zaczyna w pewnym momencie brzmieæ jak do, sol – do.

Trzeba zdaæ sobie sprawê, ¿e ka¿da nuta w jakiejkolwiek oktawie – w tym wypadku ka¿da nuta oktawy kosmicznej – mo¿e reprezentowaæ do jakiej¶ innej, pochodz±cej od niej, bocznej oktawy. Albo jeszcze dok³adniej mo¿na by powiedzieæ, ¿e dowolna nuta dowolnej oktawy mo¿e byæ jednocze¶nie dowoln± nut± dowolnej innej oktawy, przebiegaj±cej przez ni±.

W danym wypadku sol zaczyna brzmieæ jako do. Schodz±c do poziomu planet, ta nowa oktawa przechodzi w si; opadaj±c ni¿ej, wytwarza ona trzy nuty la, sol, fa, które stwarzaj± i stanowi± ¿ycie organiczne na Ziemi w formie, w jakiej je znamy; mi tej oktawy ³±czy siê z mi oktawy kosmicznej, to znaczy z Ziemi±, a re ³±czy siê z re oktawy kosmicznej, to znaczy z Ksiê¿ycem.



Od razu poczuli¶my, ¿e ta boczna oktawa jest pe³na znaczenia. Przede wszystkim ukazywa³a ona, ¿e ¿ycie organiczne, reprezentowane na wykresie przez trzy nuty, ma dwie wy¿sze nuty, jedn± na poziomie planet i jedn± na poziomie S³oñca, i ¿e mia³o ono swój pocz±tek w S³oñcu. To ostatnie stanowi najwa¿niejszy punkt, poniewa¿ po raz kolejny – jak wiele innych rzeczy w systemie G. – okaza³o siê to sprzeczne z potoczn±, wspó³czesn± ide± ¿ycia, które bierze swój pocz±tek, je¶li mo¿na tak powiedzieæ, z do³u. Zgodnie z wyja¶nieniami G., ¿ycie przysz³o z góry.

Pó¼niej odby³o siê wiele rozmów o nutach mi i re z pobocznej oktawy. Nie mogli¶my oczywi¶cie zdefiniowaæ, czym jest re. Ale by³o ono w oczywisty sposób powi±zane z ide± pokarmu dla Ksiê¿yca. Jaki¶ produkt rozpadu ¿ycia organicznego dociera³ do Ksiê¿yca; to musia³o byæ re. Co do mi, to mo¿na by³o mówiæ o tym z du¿± dok³adno¶ci±.

Bez w±tpienia ¿ycie organiczne zanika³o w Ziemi. Rola ¿ycia organicznego w strukturze powierzchni Ziemi nie podlega dyskusji. Nastêpuje rozwój wysp koralowych i gór wapiennych, formowanie siê pok³adów wêgla i gromadzenie ropy naftowej; przemiana gleby pod wp³ywem wegetacji, ro¶linno¶æ jezior, wytwarzanie przez robaki ¿yznych pól uprawnych, zmiana klimatu w wyniku odwadniania bagien i niszczenia lasów, jak równie¿ wiele innych rzeczy, o których wiemy i których nie wiemy. Co wiêcej, poboczna oktawa szczególnie wyra¼nie uwidoczni³a, jak prosto i poprawnie zosta³y sklasyfikowane rzeczy w systemie, który poznawali¶my. Wszystko, co nieprawid³owe, nieoczekiwane i przypadkowe, znika³o i zaczyna³ pojawiaæ siê ogromny i dok³adnie przemy¶lany plan wszech¶wiata.



Komentarze:
Do tego artyku³u nie zamieszczono jeszcze ¿adnych komentarzy.

Zamie¶æ pierwszy komentarz »