Strona g³ówna



Wolna, zmys³owa, radosna

Wzi±³em do reki ksi±¿kê - ba¶nie, Andersena. Na piêknej ok³adce Królowa ¦niegu, w z³otych saniach zaprzêgniêtych w bia³e rumaki.

Otworzy³em, czytam dedykacje Kochanemu Andrzejkowi w szóst± rocznicê urodzin. Ciocia Mila i Jula. Nowa Sol 17.04.1961roku – niezwyk³y prezent od dwóch niezwyk³ych Kobiet, które wywar³y wp³yw na mnie i moje ¿ycie, pomagaj±c rozumieæ…

„Pos³uchaj, a bêdziesz wiedzia³a wiêcej, ni¿ wiesz teraz, bo to by³ z³y czarownik. Jeden z najgorszych, sam diabe³. Pewnego dnia wpad³ w ¶wietny humor, zrobi³ bowiem lustro, które posiada³o tê w³a¶ciwo¶æ, ¿e wszystko dobre i ³adne, co siê w nim odbija³o, rozp³ywa³o siê na nic, a to co nie mia³o ¿adnej warto¶ci i by³o brzydkie, wystêpowa³o wyra¼nie i stawa³o siê jeszcze brzydsze.

Najpiêkniejsze krajobrazy wygl±da³y w tym lustrze jak gotowany szpinak, najlepsi ludzie byli szkaradni albo stali na g³owach bez tu³owia. Twarze w tym lustrze by³y tak wykrzywione, ¿e nie mo¿na ich by³o rozpoznaæ; ten kto mia³ piegi, móg³ byæ pewien, ¿e pokryj± mu ca³y nos i policzki.

Diabe³ za¶ uwa¿a³, ¿e to by³o ogromnie zabawne. Skoro tylko przez g³owê cz³owieka przelecia³a jaka¶ zacna, dobra my¶l, ju¿ twarz w lustrze wykrzywia³a siê, a diabe³-czarownik ¶mia³ siê ze swego sprytnego wynalazku. Wszyscy, którzy chodzili do szko³y, gdy¿ za³o¿y³ czarci± szko³ê, opowiadali na prawo i lewo, ¿e sta³ siê cud; uwa¿ali, ¿e dopiero teraz bêdzie mo¿na dowiedzieæ siê, jak naprawdê wygl±da ¶wiat i ludzie.

Biegali wszêdzie z lustrem i w koñcu nie by³o ani jednego cz³owieka, ani jednego kraju, który nie zosta³ w nim opacznie odbity.

Przysz³o im do g³owy, by polecieæ do nieba i zbawiaæ siê kosztem anio³ów i Pana Boga. Im wy¿ej lecieli z lustrem, tym bardziej siê wszystko wykrzywia³o, zaledwie mogli je utrzymaæ, lecieli wy¿ej i wy¿ej, coraz bli¿ej anio³ów i Boga; wtedy lustro zadr¿a³o tak strasznie, ¿e wypad³o im z r±k na ziemiê, gdzie rozprys³o siê na tysi±ce milionów, bilionów i jeszcze wiêcej okruchów.

Teraz dopiero wyrz±dzili o wiele wiêksza krzywdê ni¿ przedtem, gdy¿ niektóre kawa³ki by³y mniejsze od ziarenka piasku i pofrunê³y daleko w ¶wiat; gdy wpad³y komu¶ do oka, tkwi³y w nim, i wtedy cz³owiek ten widzia³ wszystko na odwrót albo spostrzega³ tylko to, co by³o w danym przedmiocie z³e, gdy¿ ka¿dy od³amek lustra mia³ tê sam± w³a¶ciwo¶æ, co ca³e lustro; byli ludzie, którym taki od³amek wpada³ do serca i wtedy dzia³o siê co¶ okropnego; serce stawa³o siê jak kawa³ lodu.

Niektóre kawa³ki szk³a by³y takie du¿e, ¿e zrobione z nich by³y szyby okienne, ale nie warto by³o patrzeæ przez nie na przyjació³; inne kawa³ki dosta³y siê do okularów i ¼le siê dzia³o, kiedy ludzie nak³adali te okulary, aby dobrze widzieæ i dobrze s±dziæ; a Z³y ¶mia³ siê, a¿ mu siê brzuch trz±s³ i to go przyjemnie ³askota³o.

A w powietrzu unosi³y siê wci±¿ maleñkie okruchy Lustra… „

Tak koñczy siê pierwszy rozdzia³ Ba¶ni, i teraz zatrzymaj siê przez chwilê. Pozwól, i daj sobie czas…

Poczuj jak s³owa Ba¶ni p o w o l i w y p e ³ n i a j ± Cia³o, Serce, Umys³. Prawdziwie poczuj g³êbiê przekazu…

Zatrzymaj siê i zadaj pytanie, czy odrobina lustra nie utkwi³a czasami w moim sercu?

A mo¿e, w³a¶nie spogl±dam przez szybê zrobion± z tego szk³a?

A mo¿e, moje okulary, zrobi³am sobie z tego szk³a?

Zatrzymaj siê i pomy¶l. Jak siê z sob± czujê?

Jak siê czujê z tym uczuciem?

I kiedy jest Ci ze sob± ¼le i poczujesz, ¿e mo¿esz mi zaufaæ…i pragniesz zmiany, masz wolê zmiany, to po prostu siê ze mn± skontaktuj. Umówimy siê na spotkanie, na którym pozwolisz sobie odnale¼æ i usun±æ to, co nie Twoje.

Moja rola sprowadzi siê do skierowania Twojej uwagi, niby laserowej wi±zki, do miejsc zranieñ i krzywd, a pó¼niej ukoiæ ³agodno¶ci± ciep³ego ¶wiat³a.

I poczujesz jak od tej chwili Twoje ¯ycie siê zmieni na takie jakiego bêdziesz pragnê³a.

Poczujesz wiarê w siebie i wiarê w wiarê. Pokochasz Siebie. Swoje cia³o. ¦wiat.

Kopciuszka zamienisz w Ksiê¿niczkê, ale to ju¿ inne opowiadanie. Ba¶ñ o Ksiê¿niczce napiszesz sama. To bêdzie nowy, fascynuj±cy rozdzia³ Twojego ¿ycia.

Poczujesz siê wolna, zmys³owa, seksowna, szalona, radosna. Adorowana i adoruj±ca. Kochana i Kochaj±ca.

Ca³a i w pe³ni sob±, nawet gdy teraz te uczucia s± w Tobie g³êboko ukryte.

W co g³êboko wierzê, a teraz ju¿ pozostaje uwierzyæ i Tobie. Ca³a Moc± Twojej Wiary. Pozwól ¿eby siê po prostu dzia³o, tak jak tego pragniesz. Naturalnie.

Ty, prawdziwa.

Zmys³owa.

Zmys³owa, moc± swojej Kobieco¶ci i moc± wiary w Siebie.







Komentarze:
Do tego artyku³u nie zamieszczono jeszcze ¿adnych komentarzy.

Zamie¶æ pierwszy komentarz »